Konstancin: tirowisko
czy uzdrowisko?

Na posiedzeniu, które odbyło się 30 listopada, Komisja Rozwoju Gospodarczego, Infrastruktury i Przeciwdziałania Bezrobociu Sejmiku Województwa Mazowieckiego przegłosowała wniosek, zobowiązujący zarząd województwa do przeanalizowania wprowadzenia na drodze nr 724 (ul. Warszawska i Wilanowska) zakazu dla samochodów o masie przekraczającej 12 ton. O ograniczenie tonażu upominają się mieszkańcy i samorząd gminy Konstancin-Jeziorna, podkreślając, że tiry niszczą uzdrowisko.


W obradach radnych sejmiku uczestniczyła liczna delegacja mieszkańców uzdrowiskowej gminy, wśród których byli m.in. samorządowcy z Piotrem Stankiewiczem - wiceprzewodniczącym rady miejskiej i wiceburmistrzem Ryszardem Machałkiem na czele. Od kilku tygodni trwa, zapoczątkowana przez mieszkańców osiedla Grapa oraz lokalne stowarzyszenia, batalia o ograniczenie dopuszczalnej masy samochodów na niedawno przebudowanej drodze wojewódzkiej. Następnie do protestu przeciwko tirom dołączył się samorząd gminy Konstancin-Jeziorna.
Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich odrzucił wnioski, uzasadniając swoją decyzję znikomym ruchem ciężkich samochodów, który według pomiarów z zeszłego roku waha się od 2,5 do 4,7 proc. ogólnej liczby samochodów, przejeżdżających trasą wojewódzką.



„Transport ciężki, który w tej chwili jest realizowany na drodze wojewódzkiej nr 724 w Konstancinie-Jeziornie, dotyczy również samej gminy, gdzie są zlokalizowane firmy, korzystające z obsługi tzw. tirów” - podczas posiedzenia mówił Zbigniew Ostrowski, dyrektor Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.
„Drugi problem wiąże się z tym, że cała inwestycja jest realizowana ze środków zewnętrznych i ograniczenie ruchu tirów może spowodować, że rozliczenie z Unią Europejską nie będzie korzystne dla samorządu województwa. Wobec zaistniałej sytuacji zaproponowaliśmy, że spróbujemy dokonać nowego pomiaru natężenia ruchu. Jeżeli okaże się, że ruch samochodów ciężarowych znacznie wzrósł i ma charakter tranzytu, wniesiemy pod obrady zarządu propozycję ograniczenia tonażu” - dodał dyrektor Ostrowski. Podczas dyskusji konstanciński radny Tomasz Zymer przede wszystkim podważył pomiary natężenia ruchu, podkreślając, że są nieaktualne.

„Uzdrowisko od wielu lat chyli się ku upadkowi” - swoje wystąpienie zaczął Wojciech Miętusiewicz, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina. „Jeżeli państwo nam nie pomogą i nie uchronią uzdrowiska od spalin, ono po prostu umrze” - dodał.

„Utrata przez Konstancin statutu uzdrowiska nieuchronnie uderzy także we wszystkie ośrodki medyczne, które z niego korzystają” - radnych sejmiku przekonywał Ryszard Machałek, wiceburmistrz Konstancina. „Nie tylko w uzdrowisko, lecz także w Stocer. Chciałbym również podkreślić, że z uzdrowiska nie korzystają tylko mieszkańcy Konstancina, ale przede wszystkim mieszkańcy Warszawy i całego Mazowsza oraz innych regionów. Nie walczymy więc jedynie o swoje racje lecz dla dobra całego województwa.” Natomiast Tomasz Zymer przypomniał radnym sejmiku, że samorząd województwa chciał przejąć uzdrowisko, by je uchronić przed prywatyzacją i związanymi z nią niebezpieczeństwami. „Jeśli chcieli państwo ratować uzdrowisko, to ograniczenie dopuszczalnej masy do 12 ton nie powinno stanowić dla państwa problemu” - apelował radny.

„Przedsiębiorcy, do których dociera ciężki transport, mogą zaskarżyć takie ograniczenie do Unii Europejskiej, finansującej inwestycję. Wtedy grozi nam zwrot części środków” - o konsekwencjach ograniczenia informował dyrektor MZDW. Jednak jego zdanie nie przekonało zwolenników zakazu. „Proszę nie mówić, że Unia, która ma bardziej restrykcyjne przepisy, dotyczące ochrony środowiska niż my, domaga się ruchu tranzytowego przez uzdrowisko, bo to jest odrobinę kuriozalne” - dosadnie ripostowała Izabela Skonecka, radna z Konstancina.

Dyskusję zakończył Mateusz Baj, radny sejmiku mazowieckiego, który w województwie reprezentuje powiat piaseczyński. „Proponuję, żebyśmy jako komisja złożyli do zarządu lub marszałka wniosek o ponowne przeanalizowanie tej kwestii. Rozumiem argumenty pana dyrektora MZDW, który mówi, że nie po to wydaliśmy ponad 55 mln złotych na przebudowę drogi, żeby ją teraz ograniczyć. Jednak musimy sobie zdać sprawę z tego, jakim miejscem jest Konstancin-Jeziorna. Jest to jedyne uzdrowisko na Mazowszu, które próbuje zbudować swoją przyszłość na funkcji uzdrowiskowej” - mówił Mateusz Baj.

Po długiej dyskusji komisja przegłosowała wniosek, który zobowiązuje zarząd województwa do przeanalizowania możliwości wprowadzenia zakazu dla tirów na drodze wojewódzkiej nr 724. Ciągle więc jest realna szansa, że ruch tirów w uzdrowisku wkrótce zostanie znacznie ograniczony.

Przeczytaj komentarze sąsiadów do tej wiadomości



Zobacz artykuły powiązane:

Tiry w Konstancinie:
NIE CHCEMY!

Samorząd Konstancina-Jeziorny stara się, by na biegnących przez gminę drogach wojewódzkich oraz powiatowych został wprowadzony zakaz ruchu dla samochodów ciężarowych. O ograniczenie tonażu apeluje wielu mieszkańców oraz lokalne stowarzyszenia, którzy zgodnie podkreślają, że tiry zwiększają niebezpieczeństwo i zanieczyszczają środowisko w uzdrowisku.