Dzikie wysypiska zmorą Konstancina!

Konstancin-Jeziorna nosi miano jedynego uzdrowiska w województwie mazowieckim. Tym samym zyskuje status miasta, w którym obowiązują szczególne zasady i prawa w zakresie ochrony środowiska i utrzymywania czystości. Wszystko po to, aby zabezpieczyć Konstancin przed dewastacją terenów zielonych, niepotrzebną degradacją środowiska, skażeniem powietrza i zanieczyszczeniem wód.


Konstancin podzielony jest na 3 strefy ochronne A, B i C. Podział został ustalony 8 września 2008r. dla zapewnienia działalności lecznictwa uzdrowiskowego i charakterystyki poszczególnych czynności zabronionych w każdej z wymienionych stref (np. ochrona przed hałasem, analiza określonych inwestycji itp.). Zatwierdzono także dwa dokumenty, ważne z punktu widzenia działalności Urzędu Miasta i Gminy, które określają strategię ochrony środowiska i gospodarowania odpadami na lata 2006-2013. Są to Program Ochrony Środowiska dla gminy Konstancin-Jeziorna oraz Plan Gospodarki Odpadami na wskazany okres.

Miasto podpisało umowy z 22 firmami na odbiór i wywóz odpadów komunalnych i opróżnienie zbiorników bezodpływowych (szambo). We wczesnych godzinach porannych (już od 4:00) można zobaczyć ekipy ZGK opróżniające kosze na śmieci, sprzątające przystanki, chodniki i część jezdni. W czasie zimy są to oczywiście także prace przy odgarnianiu śniegu czy posypywaniu solą chodników.


Przyjęta została też specjalna polityka ekologiczna, która wprowadza 6 podstawowych zasad: prewencji i przezorności, zasadę "zanieczyszczający płaci", zintegrowanego podejścia do ochrony środowiska, oszczędnego korzystania z zasobów naturalnych, skuteczności ekologicznej i efektywności ekonomicznej oraz zasadę dostępu do informacji o środowisku i jego ochronie. Dodatkowo podjęto kilka inicjatyw dotyczących segregacji śmieci (specjalne pojemniki na papier, plastik i szkło), edukacji mieszkańców zarządzaniem odpadami itp. (wywóz śmieci przez firmy prywatne, segregacja, zakaz zakopywania śmieci na terenie gospodarstwa).


Jednakże mimo wielu działań, jakie miasto prowadzi w zakresie szeroko pojętego gospodarowania odpadami, w dalszym ciągu znajdują się miejsca, które kompletnie burzą wizerunek Konstancina jako kurortu i uzdrowiska. Jako przykład można podać choćby obszary zielone przy ulicach Wareckiej, Granicznej czy na terenie sąsiadującym z oczyszczalnią ścieków przy ul. Wojska Polskiego (droga w kierunku na Habdzin). Tzw. dzikie wysypiska to sterty śmieci (różnego pochodzenia i rodzaju), które są wyrzucane lub podrzucane przez mieszkańców, najczęściej prywatnych posesji, którzy omijając wszelkie zakazy pozbywają się niepotrzebnych rzeczy. Doszło do tego, że przy ulicy Rynkowej (jakieś 150-250 metrów od sklepu Lidl), w centrum Konstancina, powstało wielkie wysypisko, które tylko dzięki przysłaniającym go drzewom i wysokim trawom nie stało się odstraszającą wizytówką miasta.

Zdarza się także, że służby ZGK nie nadążają z opróżnianiem śmietników, czego efektem jest widok przepełnionych koszy i porozrzucanych wokół nich torebek ze śmieciami - np. przy ulicy Warszawskiej. Również w samym Parku Zdrojowym sytuacja nie wygląda zbyt dobrze. Idąc ulicą Mostową możemy zauważyć na brzegu Jeziorki porozrzucane papiery, szklane butelki i puszki po piwie. Sama Jeziorka może nas czasem nieprzyjemnie zaskoczyć puszkami, plastikowymi butelkami czy różnego typu opakowaniami po produktach spożywczych. Podobnie sytuacja ma się na niebieskim szlaku rowerowym (koniec ulicy Szkolnej), gdzie można natknąć się na porozbijane butelki a także ubrania (!). O widniejących szyjkach butelek, wystających z orzęsionych stawów przy Mirkowskiej nie będziemy już wspominać.


Dzikie wysypiska są zmorą Konstancina. Zastępca komendanta Straży Miejskiej Grzegorz Szewczyk przyznaje, że mimo likwidacji jednych, w ich miejsca szybko powstają następne. Siły prewencji starają się w czasie patrolu zwracać uwagę na miejsca szczególne, jednakże procent znalezionych "śmietników" jest niewielki. ZGK w ostatnim miesiącu zlikwidowała tylko dwa takie wysypiska: przy ulicy Słowiczej, a także przy wale w Ciszycy. Całą sprawę monitoruje Urząd Miasta i Gminy, który finansuje likwidację wysypisk.

Kara za nielegalne wyrzucanie śmieci nie wydaje się być straszna dla osób łamiących prawo. Delikwent złapany na gorącym uczynku może zapłacić mandat do 500 zł. Dodatkowo musi uprzątnąć śmieci na własny koszt. W szczególnych przypadkach przewidziane jest skierowanie sprawy do sądu.


Nie zanosi się jednak na to, by w kwestii kultury i dbania o środowisko coś się w naszym mieście zmieniło. Część mieszkańców po prostu nie chce płacić za wywóz śmieci i woli je wyrzucać w ustronne miejsca. Niestety zapominają o tym, że mieszkają w miejscowości uzdrowiskowej, do której zjeżdżają kuracjusze z całego kraju, a nawet z zagranicy. Szkoda żeby zamiast pozytywnych skojarzeń, Konstancin pozostawiał po sobie nieprzyjemny widok i zapach.


Przeczytaj komentarze sąsiadów do tej wiadomości